sobota, 18 czerwca 2011

Letnia sukienka

Żeby nie było, że ja całkiem awersji do sukienek dostałam, to dziś jedna z nich.
"Odkryłam" ją już wieki temu. Jest to de facto spódnica. Jako takiej nie nosiłam i leżała w szafie do czasu jak włożyłam ją kiedyś "dla jaj" wyżej.  No i tam została :) Resztę już widziałyście. 
Przez tę resztę wyszło mi, że mam sporo ciuchów a wychodzi, że chodzę w tym samym :) Nie. Inaczej. Mam "24 elementy który różnie ze sobą zestawiam" wg dewizy z programu Goka :) Tak. Tak brzmi lepiej.
Więc dodatki które już były, zmienia się tylko "kreacja główna" no i przecież to zupełnie inny strój :)




1 komentarz:

  1. Fajnie wyglądasz w tej sukience... Ma dobrą długość... No i widzę, że jest bardzo praktyczna, bo się nie gniecie ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wizytę, cenne uwagi i wszelakie opinie. Pozdrawiam :)